Skutki ludzkiej interwencji podczas pandemii COVID-19: Lockdowny, maski i masowe kampanie szczepień (cz. 1)

Comments · 333 Views

Artykuł ukazał się pierwotnie na prowadzonej przeze autora stronie na Facebooku 11 kwietnia 2021 roku.

autor: Jakub Babicki

Artykuł ukazał się pierwotnie na prowadzonej przeze autora stronie na Facebooku 11 kwietnia 2021 roku.

Od razu chciałbym zaznaczyć, że jest to tak złożony temat, że nie sposób opisać go całościowo. Musiałbym spędzić jeszcze wiele miesięcy tylko na analizowaniu danych, aby opisać go tak szczegółowo jakbym chciał. Dlatego wyklaruje jedynie podstawowe zagadnienia związane z całościowym obrazem pandemii oraz skutków ingerencji człowieka w jej naturalny przebieg na skalę wcześniej niespotykaną. Zauważyłem, że ludzie coraz mocniej polaryzują się w poglądach. Narasta społeczne niezadowolenie, strach, zmęczenie, a także zaczyna się projektowanie lęków i uprzedzeń na innych. Obserwuję też niepokojący trend wśród ludzi, którzy karmią swój umysł jedynie jedną ścieżką narracyjną, żyją w wielkim strachu przed wirusem, odliczają dni do szczepienia, jednocześnie obwiniając wszystkich ludzi, którzy mają dość obostrzeń i masek, że to oni są odpowiedzialni za wzrost zakażeń i zgonów. Padają ostre słowa, czasem nawet poważne groźby i niektórzy utwierdzają się w przekonaniu, że wszyscy ludzie, którzy kwestionują tak ostre interwencje jak przedłużające się lockdowny czy kwestionują nakaz noszenia masek przez zdrowe osoby, są mordercami odpowiedzialnymi za wzrosty jakie widzimy. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to tragiczne spłaszczenie racjonalnego oglądu sytuacji na rzecz skrajnych emocji podsycanych przez bańki informacyjne, w których ludzie funkcjonują. W tym tekście chciałbym wyjaśnić dlaczego to jest moim zdaniem błędne rozumowanie, które nie ma szans doprowadzić do niczego dobrego ani konstruktywnego.


Przede wszystkim wzrosty zachorowań i zgonów podczas szczytów migracji wirusów są zależne od strategii przyjętej przez rządy oraz wytyczne głównych instytucji zdrowia publicznego jak CDC, WHO, czy ECDC. To oni dobierają i narzucają strategię działania i biorą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje jakie się z tym wiążą. W przypadku pandemii Covid-19 wszelkie decyzje były podejmowane jednostronnie, a także narracja w większości mediów również była jednostronna. Oznacza to, że nie odbyła się żadna debata naukowa na temat zasadności i konsekwencji wprowadzania lockdownów, systemów testowania rtPCR, czy nakazywania noszenia masek przez ludzi zdrowych. Nie wzięto pod uwagę zdania czołowych specjalistów od chorób zakaźnych, biologii molekularnej, wirologii, immunologii i epidemiologii, którzy byli przeciwni takim rozwiązaniom i ostrzegali przed ich konsekwencjami. Zatem nie zapewniono ludziom dostępu do pełnego spektrum informacji. Następnie rozpoczęła się manipulacja poprzez specyficzny wpływ na sposób myślenia opinii publicznej przez eksponowanie jednej narracji i dyskredytowanie czegokolwiek co od niej odbiega. Powstały specjalne strony prowadzone przez tzw. fact-checkerów, których jedynym zajęciem jest dyskredytowanie i piętnowanie lekarzy i naukowców będących specjalistami ze swoich dziedzin, tylko dlatego, że starają się przekazać ludziom informacje i dane wykraczające poza pandemiczną bańkę narracyjną (pomijając czasem trafne przypadki wyjaśniania ewidentnych bzdur). Fact-checkerami są najczęściej dziennikarze lub młode osoby, które nie mają żadnego doświadczenia w dziedzinie, którą uprawiają podważani przez nich specjaliści. Ponadto Google zaczęło manipulować algorytmami w ten sposób, że najwyżej pozycjonują treści ściśle zgodne z jedną narracją, a spychają w otchłań całą resztę, nawet jeśli są to dane i głosy wybitnych naukowców. Jeśli już ktoś próbuje poszukać pełniejszego spektrum informacji, czy danych naukowych, to najwyżej pozycjonowane są stronki typu fact-check lub informacje o innych badaczach są rozkładane w taki sposób, żeby pokazać ich w złym świetle lub nie pokazać ich wcale. Są to zabiegi socjotechniczne, które wypaczają samodzielny osąd opinii publicznej, a podatni na tego typu zabiegi ludzie z łatwością w taką pułapkę wpadają. Mało kto bowiem ogląda webinary specjalistyczne, gdzie naukowcy spotykają się, aby omawiać bieżącą sytuację: lekarze, epidemiolodzy, wirusolodzy, statystycy medyczni, immunolodzy biorą udział w konferencjach, dyskusjach między sobą i wszystko to składa się na wiele godzin cennych materiałów. Jednak opinia publiczna najczęściej nie wie o tym, nie ogląda tych materiałów, a media nie informują ich o wnioskach z takich spotkań, konferencji i dyskusji. W efekcie ludzie nie wiedzą, że są np. epidemiolodzy z Oxfordu, Stanford, czy Harvardu, którzy byli przeciwni lockdownom zastosowanym na taką skalę i ostrzegają przed ich konsekwencjami. Ludzie nie wiedzą, że są biolodzy molekularni i eksperci od analityki medycznej m.in. z Harvardu, które wskazują na poważne wady systemu testowania rtPCR, które prowadzą do ciężkich do oszacowania zniekształceń w danych. Nie wiedzą również, że są znakomici lekarze z różnych krajów, którzy skupili się na wczesnym leczeniu Covid-19 i mają bardzo obiecujące wyniki. 

 

Podam Wam tylko przykłady, których jest bardzo dużo. Nie mam niestety takich zasobów czasu, aby podać Wam wszystkie źródła z jakich korzystam i wkleić wszystko to co obejrzałem, przeczytałem, czy wysłuchałem. Jest tego za dużo. Niektóre z materiałów jakie oglądam to specjalistyczne konferencje lub specjalne dyskusje i konferencje zwoływane przez lekarzy walczących z Covid-19. Tak Proszę Państwa lekarze i badacze prowadzą ożywione dyskusje, jednak często nie docierają one do szerszej opinii publicznej. Ja mam trochę łatwiej w wyszukiwaniu takich materiałów, bo korzystałem z nich już wcześniej przed pandemią. Wiem jak wyszukiwać dane. Jestem pozapisywany w różnych systemach medycznych, które informują mnie o nowych wydarzeniach z określonych dziedzin. Od lat bowiem śledzę czołowych epidemiologów i specjalistów od chorób zakaźnych, bo staram się poszerzać swoją wiedzę w tych dziedzinach. Od przeszło 12 lat interesuje się migracjami wirusów, lekami przeciwwirusowymi, szukam substancji przeciwwirusowych w biosferze - roślinach i grzybach oraz bazach danych, tworzę prototypy leków przeciwwirusowych i eksperymentuje na tym polu. Moja uwaga skupiała się na szukaniu substancji aktywnych na wirusy grypopochodne, koronawirusy i wirusy Herpes. Wielu świetnych specjalistów, których przed tą pandemią słuchałem i czytałem, którzy swoją wiedzą jeszcze nigdy mnie nie zawiedli, podczas pandemii stało się ofiarami fact-checkerów, a także byli atakowani tylko dlatego, że podobnie jak reszta tłumionych w środowisku naukowym głosów, odbiegała od przyjętej i jednostronnej narracji. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka i jeszcze bardziej podejrzliwie zacząłem podchodzić do tzw. informacji oficjalnych, czy nieistniejącego "konsensusu" naukowego. Szybko zauważyłem, że jedynie o konsensus polityczny tu chodzi. Zatem podam Wam kilka tylko przykładów dyskusji szanowanych i dobrych naukowców, które dostępne są dla szerszego grona ludzi na YouTubie, w tym kanały, na których regularnie pojawiają się wykłady, wywiady z czołowymi specjalistami z kluczowych dziedzin związanych z pandemią Covid-19:

 

Kanał Co-Immunity, gdzie znajdziecie wywiady i wykłady różnych czołowych naukowców:

https://www.yewtu.be/channel/UC25-gYYgupNNLTVQoS6Y-dw/videos


Kanał Covexit News and Analysis z kilkoma bardzo ciekawymi wykładami i wywiadami z bardzo konkretnymi lekarzami i naukowcami zaangażowanymi w pandemię Covid-19:

https://www.yewtu.be/c/CovexitNewsandAnalysis/videos


Kanał bardzo rozbudowanej już w tym momencie grupy lekarzy z FLCCC, którzy skupiają się na leczeniu pacjentów z Covid-19 i przedstawiają najbardziej aktualne dane na temat obiecujących terapii i leków, niektóre z nich mają spektakularne efekty, szczególnie jak się je umiejętnie połączy; Przedstawiane są również skandaliczne decyzje takich organizacji jak WHO czy CDC, które próbują dyskredytować skuteczne leki, dzięki którym lekarze z całego świata osiągają bardzo dobre rezultaty:


https://www.yewtu.be/channel/UCy6j5mXu3C6bBZ20vcLjYrg


Kolejny świetny kanał - Dfcidatascience, na który zapraszani są eksperci najwyższej próby, którzy dokładnie omawiają oraz analizują dane dotyczące pandemii Covid-19, prostują także fake-newsy oraz nawiązują nieraz do tego jak w dobie pandemii nauka została przejęta przez media i politykę:

https://www.yewtu.be/c/dfcidatascience/videos


Mógłbym jeszcze długo tak wymieniać, a także wrzucić linki do kilkudziesięciu konferencji lub kilkuset profili na twitterze różnych czołowych i szanowanych badaczy, ale jeśli znacie angielski i zapoznacie się z wiedzą dostępną tylko na tych kilku kanałach wyżej, to bez problemu znajdziecie inne materiały, a także będziecie uzbrojeni w bardzo mocną i solidną dawkę wiedzy. Przede wszystkim jest to pobudka, że istnieją ogromne rozłamy w środowisku naukowym w kwestii podejścia do tej pandemii, czasem przybiera to wręcz postać wojen informacyjno-naukowych, gdzie wąskie grupy specjalistów zaangażowanych politycznie lub w badania nad szczepionkami i popularyzacje masowych kampanii szczepień, wraz z armią fact-checkerów, próbują tworzyć iluzję, że reszta specjalistów, która się z nimi nie zgadza, ostrzega i przedstawia na to konkretne dane, jest w błędzie, jest marginesem i nikt z nich nie wie o czym mówi. To jest ogromna manipulacja. Przede wszystkim każdy ma prawo do szerokiego dostępu do pełnego spektrum informacji naukowej, dzięki czemu samodzielnie będzie mogła wyrobić sobie zdanie na temat np. szczepień, leczenia, zagrożenia, stosunku korzyści do ryzyka. Ludzie zostali jednak w porażającej mierze pozbawieni takiej możliwości. 

 

  1. Obowiązek ograniczania oddechu za pomocą maskowania twarzy

Wracając do głównego wątku. Przedłużające się lockdowny mają dramatyczny wpływ na właściwie wszystkie sfery życia ludzkiego i biologię. Jest to zbyt kompleksowy temat by go teraz omawiać w szczegółach, ale spróbujmy te najważniejsze kwestie poruszyć. Nie można mieć pretensji do ludzi, którzy mają ich dość i są tym zmęczeni. Zwłaszcza, że lockdowny krytykuje duże grono czołowych naukowców. Niektórzy ludzie dostrzegają dodatkowe problemy (wychodzące poza bańkę tego jednego konkretnego wirusa i pacjentów covidowych) i konsekwencje takiej polityki, zwyczajnie się z nimi nie zgadzając. Tymczasem ludzie zafiksowani na wirusie SARS-CoV2 za całe zło pandemii obarczają innych, mając pretensje, że ci nie myślą tak samo jak oni, nie słuchają wąskiego przekroju informacji z mediów, czy nie interpretują nauki wyłącznie tak jak to robią oni. Popularne są twierdzenia, że zdrowi ludzie chodzący bez masek, to mordercy, wszędzie gdzie się pojawią zarażają wirusem, bo przecież wszyscy są teraz bezobjawowymi nosicielami. Moim zdaniem to są tragicznie fałszywe założenia. Proszę Państwa zdaje się, że jest dokładnie na odwrót. Zresztą wiele rzeczy podczas tej pandemii jest do góry nogami. Zdrowi ludzie, którzy chodzą bez masek paradoksalnie wydają się być tymi, którzy są najbardziej odpowiedzialni i nie dali się wpędzić w socjotechniczne zabiegi wygenerowane przez szeroko pojęte grupy lobbingowe. Dlaczego? Przede wszystkim z analizy najlepszej dostępnej literatury, czyli dużych randomizowanych badań, publikacji peer-review oraz kompleksowych meta-analiz wynika, że maski nie dają statystycznie istotnej różnicy w protekcji i transmisji wirusów grypopochodnych oraz SARS-CoV2. Spędziłem wiele nocy na czytaniu publikacji w temacie masek, przyglądaniu się ich metodologii i modelom statystycznym. Zamieściłem materiał dowodowy i najważniejsze moim zdaniem dane w tym temacie: https://www.facebook.com/pijalniaziol/posts/1178641749234015

Dodatkowo większość publikacji, która powstała w dobie pandemii i próbowała na siłę wykazać skuteczność masek, okazywała się wydmuszką po dokładnym przeczytaniu treści i metodologii. Było to do przewidzenia, ponieważ próbowano w niej zaprzeczyć wiedzy naukowej zgromadzonej przez wszystkie lata poprzedzające pandemię. W najlepszym przypadku badania, których autorzy próbowali wykazać zasadność maskowania twarzy na ogół populacji, opierały się o prace ograniczone do ścisłych szpitalnych warunków, na dodatek dotyczyły najczęściej wirusów SARS-CoV1 i MERS, które mają całkowicie odmienną charakterystykę, gdzie za transmisję odpowiedzialni byli niemal w całości pacjenci obłożnie chorzy w szpitalach. W sumie z tego też powodu istnieją meta-analizy, które są w stanie obiektywnie korygować wszelkie takie odchyły danych bazujące na tego typu badaniach, które wykazują jakiś efekt na korzyść masek. Najbardziej kompleksowe meta-analizy jakie czytałem stwierdzały, że nie ma istotnie statystycznej różnicy i ogólnie siła dowodów na zasadność maskowania twarzy na ogół populacji jest NISKA. Jest to bardziej ochrona psychologiczna. Dlatego PRZYNAJMNIEJ powinna być dobrowolność ich noszenia, a nie nakaz, co dodatkowo tylko powoduje podziały i napięcia w dostatecznie zestresowanym i zmęczonym już społeczeństwie.

Przypadki COVID-19 na milion mieszkańców w stanach z obowiązkiem noszenia masek vs bez obowiązku.

 

Przypadki COVID-19 między Północną i Południową Dakotą, które przyjęły odmienną politykę epidemiologiczną; na uwagę zasługuje ogólnie korzystniejszy przebieg funkcji dla SD, głównie jeśli chodzi o szczytowy pochód, czyli "peak".

 

Nakaz noszenia masek dla ludzi zdrowych jest skrajną nieodpowiedzialnością. Nagle zniknęły wszelkie przeciwwskazania do częstego maskowania twarzy i ograniczania sobie oddechu, mimo że negatywne skutki są szeroko opisywane w literaturze medycznej. W specjalistycznej literaturze również opisywane są negatywne skutki częstego maskowania twarzy, które występują m.in. wśród personelu medycznego lub chirurgów. Przykłady takich prac m.in. negatywny wpływ noszenia maski na chirurgów czy inny personel medyczny:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18500410

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15340662

https://www.researchgate.net/publication/7332926_Headaches_and_the_N95_face-mask_amongst_healthcare_providers

Nawet WHO i CDC ostrzegało przed wieloma negatywnymi następstwami długotrwałego noszenia masek:

https://www.who.int/publications/i/item/advice-on-the-use-of-masks-in-the-community-during-home-care-and-in-healthcare-settings-in-the-context-of-the-novel-coronavirus-(2019-ncov)-outbreak

https://blogs.cdc.gov/niosh-science-blog/2020/06/10/ppe-burden/

 

Zatem nie, ludzie zdrowi nie powinni nosić masek. Zwłaszcza, że wirusy nie podróżują tylko na dużych areozolach. Wirusy są tak małe i lekkie, że unoszą się na mniejszych areozolach, czyli kondensatach pary, które wydychamy. Maski nie mają szans ich zatrzymać. Maski bardzo szybko wilgotnieją i człowiek w masce wypuszcza o wiele więcej tych kondensatów parowych do otoczenia. Dlatego w pomieszczeniu zamkniętym o wiele wydajniej generuje swój areał biologiczny niż osoba bez maski. Jest to podstawowa wiedza biologiczna. Jeśli taka zamaskowana osoba ma jakieś miano wirionów w drogach oddechowych, to będzie je jeszcze bardziej wysyłać do otoczenia. Maski powinny nosić jedynie osoby, które mają wyraźne objawy infekcji wirusowej/przeziębienia, wtedy maska będzie faktycznie hamować duże areozole, ale nie zapobiegnie uwalnianiu mniejszych, na których też podróżują wiriony. Ponad 90% z nich penetruje powłoki masek i wypełnia średniej wielkości pomieszczenie w przeciągu minut. Dlatego ludzie, którzy czują, że coś ich bierze lub mają objawy grypowo-przeziębieniowe powinny zachować się odpowiedzialnie i niepotrzebnie nie wychodzić z domu. Dla całej reszty noszenie masek nie ma większego sensu, a wg mnie jest czymś nieodpowiedzialnym, bo takie osoby stwarzają jeszcze większe ryzyko jeśli są bezobjawowymi nosicielami lub z jakichkolwiek powodów mają w drogach oddechowych jakieś miana wirionów o potencjale zakaźnym.

Stan Kansas: dzienne przypadki COVID-19, średnia 7-dniowa na 100,000 mieszkańców; porównanie powiatów z obowiązkiem vs bez obowiązku maskowania twarzy; Kansas Dept. of Health Environment próbowało przedstawiać dane slektywnie, aby ukryć fiasko obowiązku masek;


 

Japonia: dzienne przypadki COVID-19 i wpływ polityki maskowej na przebieg funkcji.

 

 

Przykład tego jak maski chronią przed kondensatami mniejszych areozoli w zwyczajnych warunkach:

https://www.yewtu.be/watch?v=hJpS_jajub0

https://www.instagram.com/p/CJoyjKank61/?igshid=wde59ygkto9r

Poza tym mamy dane z krajów, regionów gdzie nie było obowiązku noszenia masek i nie widzimy tam żadnego armagedonu. Liczby albo są bardzo podobne, albo nawet korzystniejsze. Ciekawym przykładem są też kraje afrykańskie, w których albo nie było żadnych obostrzeń, albo nie było możliwości ich utrzymania. W tych krajach również nie widzimy niczego niepokojącego względem Covid-19. Oto jak sytuacje z jednego z afrykańskich krajów (Zambia) opisała mi osoba pracująca tam w jednym z projektów sektora medycznego:

"tutaj presja odgorna / miedzynarodowa ktora zmusza kraj zreszta jak inne tez do dzialan, ponadto jak to w krajach afrykanskich gdzie korupcja duza kazdy kryzys sanitarny czy katastrofa to okazja zeby sie wzbogacic wiec kraj zgarania kase i dziala; patrzac na dane to dla mnie zaden kryzys bo na 17 mln ludzi do tej pory 500 zgonow stwierdzonych jako z powodu covida; co do pozytywnych przypadkow to zarejestrowanych jest niecale 80,000 do tej pory na 1,2 mln testow zrobionych; na malarie zachorowuje rocznie ponad 5 mln ludzi i ponad 10,000 umiera z czego 30%to dzieci ponizej 5 roku zycia;

podobnie z gruzlica, HIV, niedozywieniem; brakuje lekarstw, opieka zdrowotna slaba lub niedostepna; deficyt essential medicines jest na poziomie 60% obecnie; zamiast inwestowac i wsperac w te choroby ktore sa glownymi czynnikami zgonow to partnerzy nawoluja do szczepienia na covida i na to kasa w miliardach euro sie znajduje; cale szczescie jednak ze tutaj jest duza rezerwa i niedowiarzanie w cala pandemie wiec rzad tez podchodzi ostroznie i obecnie wstrzymuja podjecie decyzji dot. covax i szczepionek (oby jak najdluzej)";

Co ciekawie najgorzej radzi sobie RPA, w którym to kraju odbyły się w wakacje duże kliniczne triale szczepionek genetycznych, które podawano tam dziesiątkom tysięcy ludzi. Czy to przypadek, że po tych trialach zarówno przypadki jak i zgony wystrzeliły do góry? Możliwe, że to przypadek, ale mnie takie informacje niepokoją. 01.08.20 w tym kraju było zarejestrowanych 8321 zgonów z powodu Covid-19 oraz 503,290 przypadków, a w grudniu 2020 mieliśmy już 28,921 zgonów / 1,057,161 przypadków, a do dziś było 53,032 zgonów / 1,554,975 przypadków. Reszta krajów afrykańskich wygenerowała znacznie niższe liczby, z czego dla większości z nich Covid-19 nie okazał się żadnym poważnym zagrożeniem.

Skumulowane dane potwierdzonych zgonów na milion mieszkańców z powodu COVID-19 w różnych krajach afrykańskich.

 

Skumulowane przypadki potwierdzonych przypadków COVID-19 na milion mieszkańców dla czterech kontynentów + Stany Zjednoczone.

 

Skumulowane dane dla potwierdzonych śmierci z powodu COVID-19 na milion mieszkańców między 4 kontynentami + Stany Zjednoczone.

 

 

  1. Lockdowny

Kolejnym nieporozumieniem jest obwinianie ludzi, którzy mają dość przedłużających się lockdownów, chcą się ze sobą spotykać, bez masek i czerpać z korzystnych aspektów socjalizacji. Ludzie podświadomie wiedzą, że to jest dobre, tak działa biologia i nie da się tego stłumić. Tymczasem przedłużające się lockdowny to dramatyczna ingerencja w naturalny przebieg trajektorii migracji wirusów, a także rytmów immunologicznych dzieci i ludzi dorosłych. Ludzie spotykając się ze sobą wymieniają informacje biologiczne, trenują systemy odpornościowe, utrzymują w treningu naturalne Abs (IgM, IgG3, IgA), co jest niezmiernie ważne, bo jest to nasza pierwsza linia defensywy immunologicznej, a także jest ona niespecyficzna, czyli chroni przykładowo przed wszystkimi wariantami koronawirusów. Zamykając ludzi w domach na tak długi czas oraz narzucając ostre reżimy sanitarne w szkołach, zakładach pracy, tworzymy coś na wzór inkubatorów z opóźnionym zapłonem. Zaburzając rytmy immunologiczne ludzi, osłabiamy jednocześnie odporność naturalną, zaburzamy cykle sprzężeń tych rytmów, co zawsze będzie miało swoje konsekwencje w trakcie aktywnej migracji, a jeszcze bardziej w trakcie kolejnych fal migracji wirusowych. Nigdy w historii ludzkiego gatunku nie ingerowaliśmy w przebieg pandemii w tak drastyczny sposób. Konsekwencje tego obserwujemy obecnie. Kiedy zaburzamy w ten sposób ludzkie rytmy immunologiczne i przedłużamy lockdowny, a także powrót do normalnego funkcjonowania wszystkich zdrowych ludzi, to wywieramy niesamowitą presję na mikroorganizmy, a w szczególności na wirusy, które zmuszone są do zmian aktywności i wirulencji. Promuje to ucieczkę immunologiczną i mutacje selekcyjne, które są podstawą do wyłaniania nowych wariantów wirusowych, które zawsze znajdą sposób, aby przetrwać w środowisku. Wirusy są z nami od zarania dziejów i są od nas o wiele lepsze w przystosowywaniu się do warunków środowiskowych, są w treningu miliardy lat dłużej i brały udział prawdopodobnie w większości procesów ewolucyjnych na Ziemi. Nie chodzi tylko o to, że taka nienaturalna interwencja ludzka w trajektorię migracji wirusowych, promuje tworzenie przemian w domenie białka S nowego koronawirusa, ale siłą rzeczy oddziałuje też na inne koronawirusy, a także inne rodziny wirusów np. grypopochodnych. Może to ostatecznie doprowadzić do sytuacji kiedy każda kolejna migracja zupy wirusowej będzie dla nas coraz dotkliwsza. Nie możemy nawet rozpoznać czy przypadkiem już tak nie jest. Skupiamy się bowiem na istnieniu i wykrywaniu tylko jednego wirusa SARS-CoV2, któremu przypisuje się bardzo szeroki wachlarz objawów typowych dla innych sezonowych infekcji wirusowych. Większość zasług przypisujemy więc temu wirusowi, ale nie wiemy faktycznie ile innych wirusów i konsekwencji presji immunologicznej narzuconej przez lockdowny, maski itd. kryje się pod nazwą Covid-19. Możemy równie dobrze mieć do czynienia z zaostrzoną/poddaną presji falą migracyjną wirusów grypopochodnych i innych koronawirusów, które zlały się w chaosie danych epidemiologicznych i ogólnie chaosie tej pandemii z wirusem SARS-CoV2. Nikt w sumie tego nie wie, w jakim stopniu ma to właśnie miejsce. Zwłaszcza, że system testowania rtPCR ma swoje poważne wady (o czym wspomnę później i przedstawię Wam na to dowody), a także system ten wymierzony jest w poszukiwania tylko jednego patogenu, kiedy prawdopodobnie jest ich 10 mln razy więcej niż gwiazd. 10 do 31 potęgi wirusów krąży w powietrzu, wodzie, spada na nas każdego dnia z atmosfery. Gdybyśmy pobrali próbki wody z jeziora i przetestowali na zawartość wirusów to najprawdopodobniej znaleźlibyśmy cały ich koktajl, może nawet włącznie z wirusem HIV. Aby zrozumieć skalę to można sobie przeczytać taki krótki popularnonaukowy artykuł na ten temat: https://www.nationalgeographic.com/science/article/factors-allow-viruses-infect-humans-coronavirus

Taka ludzka ingerencja o jakiej piszę musi mieć swoje konsekwencje. Takie są prawidła biologii. Uwielbiam biologię ewolucyjną, uważam że jest to jedna z najpiękniejszych dziedzin nauki, a teoria ewolucji jest jedną z najpiękniejszych teorii naukowych jaka istnieje. Wszystko jest w systemach biologicznych połączone ze sobą. Jakiekolwiek większe zachwianie któregoś fragmentu całości, będzie miało konsekwencje. Największym rezerwuarem dla wirusów grypopochodnych i przeziębieniowych są dzieci, co wyraźnie widać w statystykach. Najwięcej ofiar z kolei generują u ludzi starszych, z osłabionym lub niewydajnym już systemem odpornościowym. Dzieci często łapią infekcje, bo ich system odpornościowy uczy się kontaktu ze wszystkimi patogenami, naturalne Abs i odporność komórkowa limfocytów T są w stałym treningu, kształtują się. Dzięki temu po osiągnięciu stabilizacji wcześniej czy później np. po wieku dojrzewania, człowiek wkracza w dorosłe życie i jeśli nie jest wybitnie podatny, prowadzi zdrowy tryb życia, to albo nie choruje podczas sezonowych migracji, albo co jakiś czas łapie infekcje, aby system odpornościowy mógł być utrzymany w treningu lub być może miał styczność z na tyle nieznanym wariantem któregoś z sezonowych wirusów, że ten był zdolny namnożyć się w komórkach i wywołać objawy (jednocześnie przeprowadzając trening dla systemu odpornościowego gospodarza). Można się domyślić co oznacza dla dzieci i młodzieży zamknięcie szkół z punktu widzenia biologii ewolucyjnej. Przerwany zostaje łańcuch rytmów immunologicznych, co prowadzi do niewyobrażalnej presji na wirusy, które są zmuszone ewoluować w taki sposób, aby znaleźć efektywniejszą drogę do replikacji w jednym ze swoich głównych rezerwuarów, czyli populacjach młodszych. W efekcie wirusy mogą zacząć dotkliwiej atakować coraz młodsze grupy wiekowe, a w tym czasie kiedy będą miały utrudniony dostęp do populacji dzieci i młodzieży, prawdopodobnie ewolucyjnie przeskoczą na rezerwuar osób w wieku np. 25-40, powodując więcej objawów niż zwykle u tych grup. Jednym z głównych celów wirusa jest w końcu sprawienie by osoba stała się chora, bo wtedy wirus ma najlepsze warunki do replikacji i taka osoba wydala go z siebie w największych ilościach. 

 

Przypadki COVID-19 na milion mieszkańców między kilkoma stanami. Floryda znioła niemal wszystkie restrykcje.

 

Nowe potwierdzone przypadki COVID-19 i hospitalizacje pacjentów w Teksasie. Po zniesieniu większości restrykcji i umożliwieniu masowych imprez sportowych i kulturalnych funkcje nadal pozostają w tendencjach spadkowych.

 

Kiedy dziki szczep wirusa z Wuhan dotarł do Włoch i rozpoczęła się w Europie tzw. pierwsza fala, zaatakował on głównie rezerwuar osób starszych. Te regiony Włoch gdzie wywołał największe szkody, to były regiony z bardzo wysoką średnią wieku. W tym krótkim oknie czasowym wywołał wśród populacji 80+ wiele zgonów. Większość ofiar z pozytywnym wynikiem testu rtPCR pochodziła z Lombardii, a średnia wieku wynosiła 81 lat. Region ten słynie z wysokich wskaźników palaczy i niskiej jakości powietrza. Z racji tego, że mają tam jedną z wyższych średnich wieku na świecie, szpitale zostały dosłownie w bardzo krótkim odcinku czasowym zalane pacjentami i doprowadziło to do przeciążenia systemu ochrony zdrowia. Duże stężenie zakaźnych areozoli wydalanych przez tych pacjentów infekowało też lekarzy, wśród których zdarzały się również niestety zgony (głównie u tych zaawansowanych wiekowo medyków). W miarę upływu czasu wirus jednak mutował i osłabiał swój peak śmiertelności. Dla większości osób młodszych był stosunkowo niegroźny. Naturalnie wirus ten przeszedłby więc w wariant endemiczny, gdzie najprawdopodobniej pozostałby niegroźny dla populacji młodszych i o podobnej skali zagrożenia do grypy dla populacji starszych. Tak właśnie stało się w krajach, które nie zastosowały drakońskich obostrzeń lub zastosowały stosunkowo krótki twardy lockdown w początkowej fazie pandemii. W Chinach, czyli epicentrum pandemii, zastosowano krótki twardy lockdown w Wuhan i okolicach, a na wiosnę ludzie żyli tam już normalnie. W kraju liczącym 1,4 mld ludzi odnotowano łącznie 90,386 przypadków, z czego 85,471 wyzdrowiało, zanotowano 4,636 zgonów. W wakacje, bez masowych kampanii szczepień, w Wuhan ludzie tłumnie bawili się już na koncertach i dyskotekach, bez maseczek i dystansu. W tej chwili mają tam 279 aktywnych przypadków, z czego 276 (99%) ma łagodny przebieg, a 3 przypadki mają przebieg poważniejszy lub krytyczny. Oryginalny szczep wirusa SARS-CoV2 z Wuhan u większości zdrowych ludzi powodował głównie łagodne objawy lub nie powodował żadnych objawów. Jeśli przeanalizujemy dynamikę naturalnej, samo-ograniczającej się pandemii (np. pandemii grypy podczas I wojny światowej), to stanie się jasne, że ilość zgonów wśród ludzi nie będzie wyższa, niż ilość ściśle potrzeba wirusowi do wbudowania się na stałe w zupę migracyjną. Bez ludzkiej interwencji taka pandemia ostatecznie skutkuje odpornością zbiorową. To otwiera drzwi dla wirusa, aby przejść w wariant endemiczny, z sezonowymi skokami zakażeń (jak obserwujemy w przypadku innych koronawirusów i wirusów grypopochodnych), podczas gdy większość populacji jest chroniona. Żadna pandemia nie trwała dłużej niż 2 lata, nawet hiszpanka ani świńska grypa. Kiedy odporność zbiorowa zostaje osiągnięta, nawroty wirusa są kontrolowane przez systemy immunologiczne, dzięki dobrze wytrenowanym naturalnym Abs oraz pamięci po poprzednich kontaktach z wirusem.

COVID-19 we Włoszech: 97% wskaźnik wyzdrowień; Aktualnie spośród wszystkich aktywnych przypadków 99.5% ma łagodny przebieg; stan na 28.05.2021; źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/italy/

 

Niestety przedłużające się lockdowny i reżim sanitarny w Europie prawdopodobnie przyczynił się do presji immunologicznej i nie pozwolił ludziom na swobodną adaptację do wirusa, a wirusowi na naturalną adaptację do wszystkich grup wiekowych bez zwiększania śmiertelności. Z tego co czytałem, to większość krajów dostała z różnych Międzynarodowych Funduszy Walutowych bardzo dużo pieniędzy, aby zrobili dokładnie taki sam schemat twardych i przedłużonych lockdownów, jak we Włoszech oraz traktowali tego wirusa jak ebolę. Niektórzy prezydenci się na to nie zgodzili. Przedsmak jak może wyglądać odporność stadna mieliśmy w Polsce w wakacje, kiedy mnóstwo ludzi zalało plaże, miejscowości turystyczne, odbywały się festiwale i koncerty i nie mieliśmy tragedii: 1 lipca było zarejestrowanych 1,477 zgonów z powodu Covid-19, a 31 sierpnia 2,039, a do 30 września 2,513, z czego przeważająca większość to były starsze i schorowane osoby, często z domów opieki, które i tak raczej mocno nie udzielały się w życiu społecznym. Niestety cały czas nakręcana była panika medialna, a ludzie którzy jej uwierzyli i od kwietnia, również w trakcie wakacji, drastycznie ograniczyli swoje życie społeczne, siedzieli w domach i stresie, doświadczyli prawdopodobnie poważnych konsekwencji, kiedy nadszedł październik-listopad i kolejny szczyt migracji wirusów, był on już m.in. po dłuższym lockdownie wiosennym, o wiele bardziej dotkliwy, nastąpiło też wzmożone testowanie, czego konsekwencją było załamanie systemu ochrony zdrowia, co doprowadziło do dużego skoku zgonów. Już wtedy presja immunologiczna narzucona na wirusa miała swoje widoczne konsekwencje, co niestety tylko pogłębiało się w miesiącach kolejnych i pogłębia do dziś. Biologia ewolucyjna na tak podstawowym poziomie rozumowania to nie jest "rocket science", można to dość łatwo zrozumieć, a także zrozumieć, że każda nasza ingerencja uruchamia łańcuch przyczynowo-skutkowy, który niestety jest tak kompleksowy, że nie jest z kolei łatwe przewidywanie konsekwencji. Tymczasem fani tych wszystkich obostrzeń i sanitarnych reżimów zdają się patrzeć tylko na krótkoterminowe korzyści (których nie widać), nie rozumiejąc szerszej perspektywy, która włącza m.in. kolejne migracje wirusów, wpływ na psychikę dzieci, młodzieży i dorosłych, gospodarkę, a przede wszystkim pacjentów niecovidowych (inne choroby nie zniknęły).

Hospitalizacje pacjentów z powodu COVID-19 na 100,000 mieszkańców: porównanie 25 najbardziej restrykcyjnych stanów (czerwona linia) vs 25 najmniej restrykcyjnych (niebieska linia).


 

Według mnie jedyna opcja jaką mamy, kiedy pojawia się patogen o potencjale pandemicznym, który może być groźny powyżej potencjału wirusów grypopochodnych, dodatkowo jeśli istnieje podejrzenie, że może być to broń biologiczna lub uciekinier z labu, to zastosować wydaje się najbardziej skuteczne rozwiązanie: jak najszybciej zamknąć granice państwa, zamknąć granice województw, objąć wzmożoną ochroną domy opieki, zarządzić twardy lockdown i pracę zdalną tam gdzie się da na 2 tygodnie, czyli mniej więcej okres, po którym u tych co zdążyli się zarazić wystąpią jakieś objawy i będzie można ich wyłapać, odizolować i leczyć lub będą mogły te osoby same się odizolować i leczyć w domu, promować zdrowe postawy społeczne (ruch, podaż witaminy D, cynku, żelaza, selenu) zabezpieczyć żywność odkrytą w sklepach, a najlepiej przekształcić na te dwa tygodnie sklepy w sprzedaż okienkową, gdzie ludzie podchodziliby pojedynczo do okienka i prosili o konkretne artykuły spożywczo-przemysłowe, które byłyby im wydawane przez obsługę sklepu. Po tych dwóch tygodniach powinno się otworzyć najpierw granice województw, znieść twardy lockdown, nadal dbać o starsze roczniki, a reszcie pozwolić normalnie żyć i ćwiczyć układ odpornościowy. Przede wszystkim dopuścić w trybie awaryjnym dotychczas dobrze przebadane i sprawdzone leki przeciwwirusowe na bazie literatury naukowej i doświadczeń lekarzy, wprowadzić je do wczesnego leczenia ambulatoryjnego i szpitalnego, na bieżąco organizować konferencje online z lekarzami-praktykami, którzy takie terapie stosują. Jednocześnie potraktować chwilowe zaostrzenie sezonu grypowego naturalnie (mając na uwadze 2-tygodniowy twardy lockdown i krótkotrwałą presję immunologiczną narzuconą na patogeny), potraktować to jak normalne endemiczne wirusy grypowo-przeziębieniowe i stopniowo wracać do normalności, bez masowego systemu testowania, długich lockdownów i bezużytecznych maseczek. Granice państwa pozostawić zamknięte tak długo jak jest potrzeba w zależności od sytuacji w innych krajach. Jeśli wszystkie kraje zastosowałyby podobny model, to pewnie dość szybko udałoby się sytuację opanować, otworzyć granice i przywrócić globalne rytmy immunologiczne wśród ludzi. Każda inna opcja, na dodatek przy wirusie o takiej charakterystyce jak SARS-CoV2, czyli przedłużające się lockdowny i inne poważne ingerencje w biologię, siłą rzeczy i ewolucji obrócą się przeciwko nam, wywołując o wiele większe szkody niż sam wirus. Trzeba pamiętać, że wszystkie wydaliny ludzi i zwierząt osiadają na różnych powierzchniach, zmieniają się z czasem w pył i są roznoszone przez wiatr, przenikają domostwa, bloki mieszkalne. Nie da się odgrodzić od świata biologicznego (można to zrobić jedynie w specjalistycznych kombinezonach w specjalnie do tego zaadaptowanych placówkach, gdzie przechowuje się i bada wirusy). To że zamkniemy się w domu, nie oznacza, że jesteśmy chronieni. Dlatego też często osoby starsze mimo, że rodzina na nich ekstremalnie uważa, a w szczytach sezonów wirusowych, osoby te nie wychodzą z domu i ciepło się ubierają, zdarza się, że nagle łapią infekcję wirusową i chorują lub umierają. Tak mniej więcej z punktu widzenia tego co wiem o biologii, mógłby wyglądać schemat postępowania, ale to tylko moje przemyślenia, nie jestem epidemiologiem i ekspertem w tej dziedzinie.

Dane szpitalne z Departamentu Zdrowia w Los Angeles: hospitalizacje od marca 2020 do marca 2021 razem ze średnią z 2019 roku.

 

Zatem nie, lockdowny dłuższe niż 2-3 tygodnie nie są rozwiązaniem. Są ogromną szkodą, a ludzie którzy podświadomie czują, że powinni się ze sobą spotykać i normalnie żyć, mają rację, instynkt ewolucyjny podpowiada im dobrze. Instynkt ten jest silniejszy niż tzw. racjonalne myślenie, zwłaszcza jeśli to myślenie nie jest wcale takie racjonalne, a bazuje na kampanii strachu, apokaliptycznych symulacjach komputerowych, zniekształconych danych epidemiologicznych, czy lęku przed śmiercią.

To nie jest przypadek, że nagle pojawiły się te supermutanty wysoce zakaźnych wariantów, które atakują coraz młodsze grupy wiekowe. To być może też nie przypadek, że w krajach gdzie te warianty się pojawiły (RPA, Brazylia, Wlk. Brytania) w wakacje były prowadzone intensywnie badania kliniczne szczepionek genetycznych; przykład: https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)32661-1/fulltext Nie twierdzę, że akurat w przypadku tych wariantów to szczepionki zawiniły (wystarczyła presja immunologiczna interwencji lockdownowo-maseczkowo-sanitarnych), ale mogły dodatkowo wzmocnić ten proces niedługo po zakończeniu tych badań. Używanie po raz pierwszy na taką skalę szczepionek genetycznych, nigdy wcześniej nie stosowanych tak szeroko u ludzi, dopuszczonych awaryjnie w połączeniu z nowymi mutacjami genetycznymi wirusa w obrębie białka S i powinowactwa do receptora ACE2, wcale nie brzmi podejrzanie, wcale a wcale; Niestety masowa kampania szczepień tego typu szczepionkami jest kolejną jeszcze poważniejszą ludzką interwencją w biologię, która może jeszcze szybciej wpłynąć na promocję mutacji selekcyjnej i ucieczki immunologicznej, co ostatecznie doprowadzić może do całkowitej odporności wirusa na przeciwciała szczepionkowe.

Skumulowane dane dla krajów, w których w wakacje odbyły się największe badania kliniczne nad szczepionkami genetycznymi. Na wykresie zaznaczone dane z początku wakacji.

 

W oczy rzuca się ogromny wzrost przypadków po wakacjach w okresie od 1 lipca do 1 września 2020, a także dalsze wzrosty spowodowane wyłonieniem się wariantów brazylijskich, brytyjskich i południowoafrykańskich.

 

Sytuacja na koniec roku 2020.

 

Źródło

Comments